niedziela, 6 kwietnia 2014

Wszystko po trochu...

WSZYSTKO PO TROCHU…
Ostatnio minął nam miły tydzień J Końcem marca w odwiedziny przyjechał mój tata, a dziadzio Mikołaja. W mieszkaniu aż inaczej.. ma się z kim porozmawiać, wyjść na spacer… w ciągu dnia to „zamęczam” mojego syna rozmowami, a w odpowiedzi zawsze słyszę „tata” albo „baba” . 
Tak, dla niego póki co to wszystko jest tatą i babą J , ale gdy tata jest w pokoju i powie się mu:                   -gdzie jest tata lub mama? 
To potrafi wskazać  daną osobę ..                                                                            
Nasz maluch skończył 10-ty miesiąc i mam nadzieję, że wkrótce słowo z jego ust „mama” nie będzie oznaczało „pomocy”, ale mama to będzie mama J Dobrze, że chociaż wskazać potrafi :D


Dziadziu przyjechał i pojechał..  czas mile spędzony ucieka szybko to już wiemy. W sobotnie popołudnie wybraliśmy się m.in. do słonecznego Kołobrzegu. Ciepłe słoneczko, pachnące morze i duże białe „kaki”. Kołobrzeg to czyste miasto. Gdy zobaczyłam ile jest ludzi miałam wrażenie że to już czerwiec J






Teraz my wybieramy się na podkarpacie, ale to dopiero na weekend majowy. Kiedyś nie było problemu z długimi trasami, a teraz jest już gorzej. No zobaczymy jak 800km wysiedzi nasz Mikuś w samochodzie.  Zapewne większą część siedzeń zajmą jego zabawki, które niestety bardzo szybko mu się nudzą, ale wystarczy schować kilka zabawek na tydzień lub dwa, a po tym czasie dla mojego dziecka wzbudzają znowu zainteresowanie J 



Co do zabawek… Mikołaj dostał ciekawy prezent „pchacz” lub „jeździk” różnie to nazywają.  Jeśli ktoś dla malucha szuka to polecam z firmy CHICCO.  Jeśli są osoby które boją się że dziecko odepchnie jeździk i spadnie na buzie to od razu mówię, że nie ma takiej możliwości J Pchacz chicco ma tak skonstruowane kółeczka, że kręcą się „ciężej”.. co prawda po panelach taka zabawka nie pojedzie. Dziecko które potrafi już chodzić za pomocą takiego pchacza też już ma wyrobioną jakąś równowagę.  Na temat chodzików słyszałam dużo negatywnych opinii. Trochę mnie to zdziwiło, bo ja i moje rodzeństwo w nich jeździliśmy i nic złego się nie działo, ale nie warto losu kusić. Mikołaj nie próbuje jeszcze chodzić, ale opanował jeździk na siedząco. Spodobała mu się muzyczka która gra jak zabawka jedzie. Oprócz tego posiada dwie grające sprężynki oraz sorter dla piłeczek i figur- również muzyczny.  Myślę, że gdy już przyjdzie ten czas na próby stawiania pierwszych kroczków to pchacz się sprawdzi i ułatwi to mojemu szkrabowi J














Z racji tego iż wskazówki przesunęliśmy do przodu to mamy więcej czasu na spacery J

Ostatnio nawet tata F. dołączył do nas po pracy, Mały to prawie z wózka mi wyskoczył gdy podczas spaceru stanął przed nim ojczulek J


6 komentarzy:

  1. To mieliście rozrywke :) super! Chodzik pchacz tez fajny :) pomyślę o tym dla drugiego dziecka :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochani! <3 czekam już tu z niecierpliwością na was! :) :*:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak to już jest, że wszystko co dobre szybko się kończy.. ale za niedługo Wy przyjeżdzacie do Krosna więc znów będziecie się widzieć z rodzinką :)
    A co do spacerów, to własnie tak! :) dłuższy dzien i dłuzsze spacerki :) buziaki dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
  4. koleżanka z dziecięcych lat :)7 kwietnia 2014 12:00

    Super blog, bardzo miło się czyta, oby tak dalej :).
    Pozdrawiam :) !

    OdpowiedzUsuń