WSZYSTKO PO TROCHU…
Ostatnio minął nam miły tydzień J Końcem marca w odwiedziny
przyjechał mój tata, a dziadzio Mikołaja. W mieszkaniu aż inaczej.. ma się z
kim porozmawiać, wyjść na spacer… w ciągu dnia to „zamęczam” mojego syna
rozmowami, a w odpowiedzi zawsze słyszę „tata” albo „baba” .
Tak, dla niego póki
co to wszystko jest tatą i babą J
, ale gdy tata jest w pokoju i powie się mu: -gdzie jest tata lub
mama?
To potrafi wskazać daną osobę ..
Nasz
maluch skończył 10-ty miesiąc i mam nadzieję, że wkrótce słowo z jego ust
„mama” nie będzie oznaczało „pomocy”, ale mama to będzie mama J Dobrze, że chociaż
wskazać potrafi :D
Dziadziu przyjechał i pojechał.. czas mile spędzony ucieka szybko to już
wiemy. W sobotnie popołudnie wybraliśmy się m.in. do słonecznego Kołobrzegu.
Ciepłe słoneczko, pachnące morze i duże białe „kaki”. Kołobrzeg to czyste
miasto. Gdy zobaczyłam ile jest ludzi miałam wrażenie że to już czerwiec J
Teraz my wybieramy się na podkarpacie, ale to dopiero na
weekend majowy. Kiedyś nie było problemu z długimi trasami, a teraz jest już
gorzej. No zobaczymy jak 800km wysiedzi nasz Mikuś w samochodzie. Zapewne większą część siedzeń zajmą jego
zabawki, które niestety bardzo szybko mu się nudzą, ale wystarczy schować kilka
zabawek na tydzień lub dwa, a po tym czasie dla mojego dziecka wzbudzają znowu
zainteresowanie J
Co do zabawek… Mikołaj dostał ciekawy prezent „pchacz” lub
„jeździk” różnie to nazywają. Jeśli ktoś
dla malucha szuka to polecam z firmy CHICCO.
Jeśli są osoby które boją się że dziecko odepchnie jeździk i spadnie na
buzie to od razu mówię, że nie ma takiej możliwości J Pchacz chicco ma tak
skonstruowane kółeczka, że kręcą się „ciężej”.. co prawda po panelach taka
zabawka nie pojedzie. Dziecko które potrafi już chodzić za pomocą takiego
pchacza też już ma wyrobioną jakąś równowagę.
Na temat chodzików słyszałam dużo negatywnych opinii. Trochę mnie to zdziwiło,
bo ja i moje rodzeństwo w nich jeździliśmy i nic złego się nie działo, ale nie
warto losu kusić. Mikołaj nie próbuje jeszcze chodzić, ale opanował jeździk na
siedząco. Spodobała mu się muzyczka która gra jak zabawka jedzie. Oprócz tego
posiada dwie grające sprężynki oraz sorter dla piłeczek i figur- również
muzyczny. Myślę, że gdy już przyjdzie
ten czas na próby stawiania pierwszych kroczków to pchacz się sprawdzi i ułatwi
to mojemu szkrabowi J
Z racji tego iż wskazówki przesunęliśmy do przodu to mamy
więcej czasu na spacery J
Ostatnio nawet tata F. dołączył do nas po pracy, Mały to
prawie z wózka mi wyskoczył gdy podczas spaceru stanął przed nim ojczulek J
To mieliście rozrywke :) super! Chodzik pchacz tez fajny :) pomyślę o tym dla drugiego dziecka :))
OdpowiedzUsuńKochani! <3 czekam już tu z niecierpliwością na was! :) :*:*
OdpowiedzUsuńteż już czekam z niecierpliwością :D :*
UsuńTak to już jest, że wszystko co dobre szybko się kończy.. ale za niedługo Wy przyjeżdzacie do Krosna więc znów będziecie się widzieć z rodzinką :)
OdpowiedzUsuńA co do spacerów, to własnie tak! :) dłuższy dzien i dłuzsze spacerki :) buziaki dla Was :)
Super blog, bardzo miło się czyta, oby tak dalej :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) !
Bardzo mi miło :)
Usuń